Uff... w koncu w Bangkoku to chyba najgorsza podroz z calej wyprawy przyszlo mi siedziec 12 h obok amerykanina nie dosc ze zajmowal pol mojego miejsca bo byl taki gruby to jeszcze chyba uposledzony.Przez godzine cos dzwonilo kazdy myslal ze telefon komus dzwoni jak juz pol autobusu bylo rozdraznionych koles wyciagnal z torby pod nogami .... budzik!I jeszcze mogl bym tak wymieniac...:P Do Bangkoku dotarlismy o 5 rano myslalem ze kierowca wysadzi nas gdzies kolo dworca w centrum a tu nic dookola tylko dwupasmowka do nikad.Poszwedalem sie dokola i znalazlem jakas kolorowa ulice na ktorej jeszcze krecilo sie kilka niedobitkow z nocnej imrezy okazalo sie ze to Khaosan Road taka backpacerow party street i duzo tu hotelikow i hosteli a imprezy trwaja tu do 4-5 rano.Zmeczony wzialem pierwszy lepszy hostel Marco Polo (350 Baht jaka cena taki standard) Wstalem o 13 chcialem jak najszybciej rozejzec sie po okolicy.Okazalo sie ze bylem prawie w samym centrum tuz obok palacu krolewskiego tylko autobus wysadzil nas po srodku niczego.Ulica-deptak o ktorej wspominalem nic nie przypominala tej z poranka pelna turystow ,handlarzy, straganiarzy z jdzeniem po prostu wszystkiego mozna nawet zrobic prawojazdy w 30 min czy karte studenta polska angielska jaka sie chce maja duzy wybor:P Prawko kosztuje 100zl inne 20-50zl.Zapoznawszy sie z calym asortymentem mojego deptaka ruszylem ku glownej atrakcji miasta wielkiemu palacowi i wszystkich swiatyn dookola .Po drodze zatrzymalem sie przy straganach z jedzeniem wybor trudny zajrzalem do kilku garow i wybralem cos zielonego co ma ponoc beef w srodku wygladalo to miej wiecej jak polskie pyzy z miesem i tak tez smakowalo z tym ze bardziej przyprawione.Po calym ciezkim dniu zwiedzania wrocilem na Khaosan Road i co tam sie dzialooo... Kobieta w stringach i kurteczce z lancuchem na szyji i wokol bioder prowadzona "na spacer" przez pewnego pana po chwili z tlumu wylania sie maly slon ktorego mozesz nakarmic bananami za mala oplata tu i owdzie ktos gra na gitarze, zapach gandzi unosi sie w powietrzu wszyscy totalnie wyluzowani.Do tego wszystkiego trzeba dodac mnostwo pubow i dyskotek stragany z wszelkim jedzeniem i to wszysto na jednym malym deptaku.:P